Opis
W metrze, autobusie, czy tramwaju nie przewidziano kwiatów. W hotelowym pokoju, w przejściu podziemnym, w monotonnym rytmie ulicznych latarń nie ma melodii. To nie jest przeszkodą, bo zakładam muzykę na uszy i wianek ślubny na głowę, by w mgnieniu oka stać się królową tego miasta.
Od tej chwili sama wybieram soundtrack każdego mojego dnia i intronizuję kolor, któremu sypialniane dzielnice winne składać hołdy. Nie robię z tego tajemnicy, że mój świat rządzi się swoimi prawami i jeśli macie ochotę do niego wejść, musicie przyjąć moje warunki. Na moim dworze obowiązuje krok taneczny, wianek ślubny, kiedy się komu chce, a bez umajenia swych głów różem i bielą, nie ma co liczyć na dostąpienie łaski szczęśliwości.